świateczne neony na ulicy 6 Sierpnia przy Piotrkowskiej w Łodzi

Tak jakby kobieta

Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Dobra znajoma, przez lata nękana przez swoją nieatrakcyjność, na moich oczach nie dość, że przemieniła się w profesjonalną modelkę pięknie wychodzącą na zdjęciach, to jeszcze okazało się, że ma czym zainteresować tych, których interesują nieco inne kwestie niż fotografia.

A ileż to ja już widziałam profili na Facebooku czy Instagramie jej poświęconych, z jej zdjęciami w promieniach letniego słońca, w deszczu, śniegu, w sztucznym – można powiedzieć „ulicznym” świetle, ohashtagowane wyznaniami miłości i innymi słodziasznymi hasłami. To właśnie najbardziej mi się w niej podoba – że inspiruje tylu fotografów, zarówno profesjonalnych, jak i amatorów. Nawet mnie od czasu do czasu podkusi, by jej zrobić zdjęcie.

Pewnie zaciekawiłam tą znajomą, co? Zaraz wyjaśnię o kogo chodzi tylko jeszcze coś dodam.

Pamiętam doskonale czasy gdy, jeśli wspominano o niej w tv czy prasie (tak, tak, od dawna jest znana w całej Polsce), opinie były niepochlebne albo wyciągano na światło dzienne niezbyt fajne sprawy z nią związane. A to jakieś konflikty, zamieszania, czy – tak z grubej rury – podkreślano jej brzydotę. Niektórzy zresztą zarzucają jej do dzisiaj, że zadaje się z menelami. Ale to akurat jest naciągane. Nie odbiega od przeciętnej w tym zakresie. Co najwyżej można uznać, że ma tak zwaną trudną urodę. Ale mnie ona akurat nigdy nie przeszkadzała – a wręcz zachęcała, by ją lepiej poznać.

I proszę. Trochę kasy, dobrej woli kogo trzeba, grono zafascynowanych ludzi, którzy w nią uwierzyli (a przy okazji czasami się pokłócili o to, co dla niej najlepsze) i od razu lepiej. To widać.

Ale nie dość, że pod względem wyglądu, to jeszcze i zainteresowań się ona rozwija. Niedawno dowiedziałam się, że się wkręciła w astronomię. A jakieś dwa miesiące temu sprawiła sobie stajnię (akurat to uznajmy za rodzaj kobiecego kaprysu..). W ogóle wydaje się być ostatnio pro-zwierzęca – podobno zamierza założyć akwarium dla orientalnych ryb, czy jakoś tak…

Jak przystało na kobietę, lubi się też malować. A właściwie lubią NA NIEJ malować. Z całego świata (bo z Francji, Chin, Hiszpanii czy Puerto Rico – i to tylko grono z ostatnich miesięcy) od dobrych kilku lat są tacy, którzy to robią. Lubi też błyskotki i świecidełka, co udowodniła w ostatnie Święta.

Od dawna interesuje się też kinem. Z wzajemnością. A ostatnie miesiące to po prostu jakiś maraton. Zagrała w serialu oraz w filmie, których akcje rozgrywają się w latach 20.tych XX wieku, podczas II wojny światowej i w czasach wczesnej PRL. No wszechstronności nie można jej odmówić.I pewnie nie o wszystkim się dowiedziałam. A jeden z jej wcześniejszych filmów, w którym zagrał główną rolę (a wręcz tytułową), został właśnie uznany za najlepszy polski film ever. Czujesz to? Tylko pozazdrościć takich sukcesów.

Idealnie może i nie jest. Choć żaden ze mnie fachowiec, widzę, że jest jeszcze nad czym popracować, przyznam, że przede wszystkim kwestie komunikacyjne u niej szwankują. Idzie jednak ku dobremu. Zresztą chwaliła się, że najbardziej gruntowna zmiana wizerunkowa dopiero przed nią. Raczej zdąży – podobno ma czas do aż do 2022 roku (nie dość jednak, że data jak z kosmosu, to ja jeszcze się pytam ile ona będzie miała wtedy lat? hihi).

No. Także tego.. Dumna jestem z tej Łodzi. O nią tu przecież tutaj chodzi. Idzie jej coraz lepiej.

Pewne o czymś zapomniałam wspomnieć, co wydarzyło się w tym mieście w ubiegłym roku. Ale od czego są komentarze? 🙂